"Nie jestem jakimś mięczakiem". Zełenski mocno uderza w Polskę
We wtorek 19 grudnia prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zorganizował dużą konferencję prasową podsumowywującą działania rządu w ciągu ostatniego roku. Polityk odpowiadał na pytania dziennikarzy dotyczące przebiegu wojny, mobilizacji i wsparcia dla Ukrainy.
Zełenski uderza w Polskę
W pewnym momencie konferencji Zełenski emocjonalnie skomentował trwający od początku listopada na granicy polsko-ukraińskiej protest przewoźników oraz wcześniejsze embargo na produkty rolne z jego kraju. Prezydent Ukrainy ostro skrytykował Polskę oraz jej władze za, jak to określił, "milionowe straty" w gotówce oraz plonach.
– Nie jestem jakimś mięczakiem, bronię interesów mojego kraju w trakcie wojny. Chcieliśmy usunąć tę przeszkodę, ale się nie dało. To było złe – stwierdził.
Zełenski nie ma wątpliwości, że cała sytuacja była "polityczna", a decyzja o embargu została podjęta przez poprzednią władzę w Polsce, która "ostatecznie przegrała wybory".
– Każdy w Polsce wie, że to była polityka. Decyzja polityczna władz, które przegrały wybory. W czasie wojny to nie jest biznes, to jest walka o przetrwanie – stwierdził. Zełenski podkreślił jednak, że nie zapomina o pomocy, jaką Polacy przekazali Ukraińcom od początku wojny.
– Byliście z nami od początku wojny. Jesteście naszymi sąsiadami, przyjęliście nasz naród. Zrobiłem wszystko, co mogłem, żeby wam podziękować. Ale jednocześnie muszę być z wami szczery – stwierdził.
Protest przewoźników
Na początku listopada polscy przewoźnicy rozpoczęli blokowanie przejść celnych na granicy z Ukrainą, protestując w ten sposób przeciwko konkurencji ze strony ukraińskich przewoźników. Z tego powodu wolumen przewozów na polskim odcinku granicy z Ukrainą spadł o 40 proc.
Na początku ubiegłego tygodnia dzięki staraniom lokalnych władz z Polski usunięto blokadę z największego przejścia towarowego "Jagodin – Dorogusk". Ruch ciężarówek wrócił tam do poziomu sprzed protestu.